Myślisz, że to złośliwość? To biologia. Poznaj powód, dla którego nawet najspokojniejszy pupil nagle traci cierpliwość.
Wyobraź sobie, że organizm psa to kubeł. Każde szczeknięcie, hałas tramwaju czy wizyta gości to kropla wody. Kiedy się przelewa, pies po prostu musi wybuchnąć.
Adrenalina znika szybko, ale kortyzol może krążyć w żyłach Twojego psa nawet przez 72 godziny. Jeśli stresory się powtarzają, pies żyje w ciągłym napięciu.
Gęsta zabudowa, tłumy i inne psy to dla Twojego pupila poligon. Każdy spacer dolewa kolejną porcję hormonów stresu, których organizm nie nadąża spalać.
Zanim dojdzie do wybuchu, pies wysyła subtelne znaki: oblizuje nos, ziewa lub gwałtownie się otrzepuje. To krzyk: 'Mam już dosyć!'.
To nie dotyk domownika wywołał agresję. To była tylko ostatnia kropla w kuble pełnym stresu z całego tygodnia. Pies nie miał już pola na kompromis.
Twój pies potrzebuje resetu. Przez najbliższe 2-3 dni zrezygnuj z trudnych treningów, gości i długich spacerów w głośne miejsca. Daj mu czas na spokój.
Zabierz go na długą linkę w ciche miejsce. Pozwól mu węszyć tyle, ile chce. Węszenie to naturalny sposób na obniżenie tętna i poziomu kortyzolu.
Zamiast rzucać piłkę (która podbija adrenalinę), daj psu naturalny gryzak lub matę węchową. Żucie i lizanie to dla psa najsilniejsze leki uspokajające.
Nigdy nie karz psa za warknięcie w stanie kumulacji. On nie jest wtedy zdolny do nauki, a Twoja złość tylko pogłębi jego biologiczny kryzys.
Jeśli wybuchy są częste, skonsultuj się z behawiorystą. Czasem pod maską agresji kryje się ból fizyczny, który drastycznie obniża próg cierpliwości.
Zrozumienie kumulacji bodźców zmienia wszystko. Twój pies nie chce być agresywny – on po prostu potrzebuje Twojej pomocy, by opróżnić swój kubeł stresu.
Zobacz pełny protokół wakacji kortyzolowych i listę sygnałów, których nie wolno ignorować.